Niemal dokładnie osiem lat temu napisałem artykuł [1] o tym, dlaczego nigdy nie odpowiadam na pytanie: „Której dystrybucji używasz?”. Powodów jest wiele, ale najważniejszy (i ciągle aktualny), o którym wtedy też wspomniałem, jest taki, że jestem konsultantem i pisarzem, więc zwykle korzystam z tej samej dystrybucji co moi klienci, a więc niekoniecznie takiej, jaka jest do mnie najlepiej dostosowana. Ponadto w wielu przypadkach pytającemu tak naprawdę chodzi o: „Której dystrybucji powinienem używać?”. Zwykle na to też nie potrafię odpowiedzieć, ponieważ nie wiem wystarczająco dużo o tej osobie, aby udzielić dobrej odpowiedzi.
Wczoraj, na wirtualnej konferencji FLISoL, zapytano mnie (ponownie) o to samo i dałem dokładnie taką samą odpowiedź. Przynajmniej jestem konsekwentny.
Jednak, we wspomnianym artykule dałem niewiele informacji o tym, jak pytający powinien wybrać dystrybucję. Dodatkowo, wiele się zmieniło przez te osiem lat. Tym razem podam więc kilka wskazówek co do wyboru pierwszej (lub dziesiątej czy dwudziestej) dystrybucji.
Po pierwsze, odpowiedzcie sobie na pytanie, czy należycie do organizacji, która już używa GNU/Linuksa? Niektóre firmy, poprzez swoje departamenty IT, wspierają wykorzystanie GNU/Linuksa jako systemu operacyjnego. Jeśli macie zacząć używać jakiejś dystrybucji, może warto wybrać tę, którą wspiera firma. Ludzie z IT mogą polecić konkretny sprzęt i konfigurację, z której możecie skorzystać, a może nawet wykonać samą instalację. Wasz laptop czy komputer stacjonarny będzie wtedy dobrze pasował do Waszego środowiska pracy.
Jednak nawet jeśli Wasza organizacja nie wspiera oficjalnie GNU/Linuksa, może niektórzy administratorzy używają go, więc mogą Wam pomóc z dystrybucją, z jakiej korzystają.
Jeśli jesteście studentami, a szczególnie jeśli studiujecie informatykę, z pewnością spotkacie innych studentów już korzystających z GNU/Linuksa. Mogą Wam oni polecić dystrybucję, a może nawet pomóc w instalacji i konfiguracji systemu. Współczesne dystrybucje GNU/Linuksa nie są zwykle zbyt trudne do zainstalowania i skonfigurowania, ale oprócz małego ułatwienia dzięki kontaktom z innymi użytkownikami będziecie mieli grupę ludzi, z którymi można porozmawiać o tym, jak działa system, i co można w nim robić. Wielu użytkowników GNU/Linuksa lubi takie tematy.
Jeśli z kolei rozejrzeliście się dookoła i okazało się, że należycie do „samotnych wilków”, Waszym kolejnym punktem zaczepienia mogą być strony dla nowych użytkowników GNU/Linuksa. Artykuły doradzające, jak wybrać dystrybucję i zacząć z nią pracę, znajdziecie na linux.com, cloudacademy.com, itsfoss.com, a nawet (odkaszlnięcie) www.linux-magazine.com. Nawet proste wyszukiwanie frazy „Linux początkujący” zwróci wiele artykułów na temat wyboru pierwszej dystrybucji.
Co jednak, jeśli już używamy „pierwszej dystrybucji”, być może takiej, która ma dużą społeczność, a chcemy bardziej zagłębić się w temat?
W tym wypadku możemy przejść na stronę distrowatch.org. Znajdziemy tam listy setek „otwartych” (głównie GNU/Linux i BSD, ale też innych) systemów, wraz z ich cechami, datami wydania, oceną popularności i recenzjami. Często dostępne są zrzuty ekranu z pulpitów, ale oczywiście większość dystrybucji pozwala dostosować wygląd, więc domyślne ustawienia niewiele znaczą.
Ważne jest, aby dobrać dystrybucję do naszej architektury. Musimy też zdecydować, czy chcemy rozwiązania pulpitowego, serwerowego, czy systemu o dużej wydajności.
Wiele dystrybucji to „pochodne” innych. Twórcy zaczynali od jednej dystrybucji i stopniowo (lub gwałtownie) zmieniali ją w coś, co wygląda inaczej i sprawia wrażenie czegoś zupełnie innego.
Przykładem jest Ubuntu, które jako podstawę wykorzystało Debiana. Skorzystali z menedżera pakietów Debiana i zmienili instalację, pulpit i inne funkcje, tworząc w ten sposób własną dystrybucję. Dalej jednak ludzie korzystający z Ubuntu mają dostęp do repozytoriów Debiana dodających bogactwo funkcjonalności do bardzo świeżej, w tamtych czasach, dystrybucji.
Podobnie, jakiś czas później, Linux Mint oparł się na Ubuntu. Twórcy wykorzystali wiele funkcji Ubuntu, aby zbudować coś, co wygląda inaczej, inaczej działa i się zachowuje.
Wybierając dystrybucję, warto pozostać przy konkretnej „rodzinie” korzystającej z danego menedżera pakietów, a nie przechodzić z jednej rodziny do drugiej. Jestem pewien, że w każdej takiej grupie systemów znajdziemy mnóstwo funkcji spełniających nasze oczekiwania.
Jeśli wybieracie dystrybucję, zwracajcie bacznie uwagę na takie kwestie, jak „data ostatniego wydania” i „aktywność”, gdyż wiele z nich nie jest już rozwijanych. DistroWatch potrafi oddzielić „uśpione” i „nieutrzymywane” dystrybucje, ale i tak warto sprawdzić daty i liczby pobrań.
Odnalezienie dystrybucji, która spełnia nasze wymagania, to część przygody z otwartymi źródłami. nnn
Jon „maddog” Hall jest autorem, wykładowcą, informatykiem i jednym z pionierów Wolnego Oprogramowania. Od 1994 roku, kiedy po raz pierwszy spotkał Linusa Torvaldsa i ułatwił przeniesienie jądra na systemy 64-bitowe, pozostaje orędownikiem Linuksa. Obecnie jest prezesem Linux International®.
Info
[1] Jon „maddog” Hall „Community Notebook: Distribution of Choice”, Linux Magazine 9/2013