Linux dla początkujących

Opublikowane:

30.04.2025

Zaplanowane działania i zaangażowanie w społeczność z pewnością ułatwiają wejście w świat Linuksa początkującym użytkownikom, nie wykluczając jednocześnie możliwości prowadzenia bardziej zaawansowanych dyskusji.

Zaplanowane działania i zaangażowanie w społeczność z pewnością ułatwiają wejście w świat Linuksa początkującym użytkownikom, nie wykluczając jednocześnie możliwości prowadzenia bardziej zaawansowanych dyskusji.

Udzielam się na kilku linuksowych grupach na Facebooku i w niektórych z nich ciągle zgłaszają się nowi użytkownicy z pytaniami typu „Jakiej dystrybucji Linuksa mam używać?” lub „Jestem nowy w Linuksie i chcę używać tej dystrybucji, która specjalizuje się w diagnozowaniu złośliwego oprogramowania w jądrze – jak ją uruchomić?”.

Po zadaniu takiego wstępnego pytania następuje wysyp nieuchronnych komentarzy o „noobach”, niskim poziomie inteligencji nowych użytkowników oraz ich niezdolności do RTFM, tj. „zapoznania się z pie***onym podręcznikiem” (RTFM – read the f'n manual). Śledząc listę komentarzy, wyraźnie widać, że wiele osób piszących kolejne komentarze nie poświęciło ani chwili na przeczytanie któregokolwiek z wcześniejszych komentarzy i uznało za uzasadnione powtórzenie tych samych opinii, które autor pytania mógł wziąć już pod uwagę. W efekcie ustalenie tego, czy nasz komentarz lub komentarz innej osoby cokolwiek nowego wnosi, jest dość czasochłonne, zwłaszcza gdy 50–60% odpowiedzi to krótkie wypowiedzi stwierdzające, że autor pytania powinien skorzystać z jednej z trzech lub czterech bardziej mainstreamowych dystrybucji lub (jak wspominam wcześniej) RTFM.

Ostatnio do różnych dyskusji w mediach społecznościowych wprowadzono funkcję sztucznej inteligencji, która podsumowuje dotychczasowe komentarze na początku sekcji komentarzy. Takie rozwiązanie może być przydatne zarówno dla osoby, która zadała pytanie, jak i dla osób, które chciałyby dodać nowy komentarz, który nie będzie powtórzeniem tych już umieszczonych wcześniej. Funkcja SI uruchamia się po przesłaniu dwóch lub trzech komentarzy, a następnie po każdym nowym komentarzu w celu uwzględnienia go w odpowiedzi.

Na podstawie tych odpowiedzi można by również utworzyć FAQ (często zadawane pytania), które mogłyby zmniejszyć liczbę nowych pytań zadawanych przez użytkowników – a dla osób, które wolą inny format, można by od czasu do czasu przekształcać FAQ w materiał wideo na YouTube.

Na niektórych grupach na Facebooku można spotkać się z krótkim kwestionariuszem, który należy rozwiązać, aby dostać się do grupy. Jedno z takich pytań mogłoby przykładowo brzmieć w następujący sposób: „Czy zapoznałeś/zapoznałaś się już z FAQ dla nowych użytkowników lub obejrzałeś/obejrzałaś materiał wideo dla nowych użytkowników?”.

Zaznaczam, że użyłem określenia „nowy użytkownik”, a nie „noob” czy „noobie”. Choć określenia takie jak „noob”, „noobie” i inne istnieją już od jakiegoś czasu (sam zresztą ich używałem), niektórzy ludzie mogą je odbierać jako protekcjonalne.

A skoro o tym mowa, dobrym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie przez grupy na Facebooku własnego kodeksu (Code of Conduct), który obowiązywałby użytkowników. Można wskazać wiele przykładów kodeksów grup facebookowych i o ile jednorazowe drobne wykroczenie prawdopodobnie nie byłoby powodem do zablokowania, o tyle powtarzające się wykroczenia skutkowałyby zbanowaniem. Obrońcy „wolności słowa” powinni pamiętać, że przepisy w tym zakresie zostały stworzone w celu ochrony praw obywatelskich przed cenzurą ze strony rządu i nie mają nic wspólnego z celowym poniżaniem ludzi lub sprawianiem, że dane środowisko staje się niekomfortowe dla nowych osób. Osoby łamiące zapisy kodeksu grupy będą mogły przenieść się do innej grupy, tak więc nie „cenzurujemy” ich wypowiedzi i nie ograniczamy ich prawa do wolności słowa, a jedynie prosimy o udzielanie się gdzie indziej.

Jeśli administratorzy grupy uważają, że nie mają czasu na egzekwowanie sensownie napisanego kodeksu grupy, powinni w miarę możliwości znaleźć i wyznaczyć więcej ochotników do administrowania grupą.

Kolejnym rozwiązaniem, które może pomóc w radzeniu sobie z frustracją zarówno początkujących, jak i bardziej doświadczonych użytkowników, będą odniesienia do stron internetowych i forów, na których można znaleźć odpowiedzi na bardziej bezpośrednie pytania. Nie ma sensu tłumaczyć w kółko każdemu nowemu użytkownikowi, jak utworzyć bootowalne USB, skoro istnieje już wiele witryn internetowych, które robią taką robotę.

Nie piszę tego z perspektywy postrzegania nowych użytkowników jako problemu społecznego. Kiedyś przecież wszyscy byliśmy początkującymi użytkownikami i być może zadawaliśmy pytania, które irytowały doświadczonych (hmm „starych”) użytkowników, ale jeśli chcemy, aby społeczność Linuksa się rozwijała, musimy nauczyć się otwartości. Wiele lat temu menedżer w DEC wziął mnie na bok i powiedział, że „onieśmielam” innych menedżerów swoją wiedzą i postawą. Dodał, że niektórzy z moich współpracowników nie chcieli ze mną pracować, a jeśli tak dalej będzie, obniży to moją wartość dla organizacji. To wystarczyło, abym zmienił swój sposób działania z innymi ludźmi i próbował stać się „maddogiem”, którego wielu dziś zna i kocha.

Wiem, że niektóre z tych kwestii mogą spotkać się z odpowiedzią w stylu „niektóre z tych rozwiązań już wprowadziliśmy” lub „nowi użytkownicy i tak nie czytają tych treści”, ale być może prowadzenie witryny w bardziej moderowany sposób i niewpuszczanie nowych użytkowników, którzy nie przeczytali, nie zastosowali się i nie wykazali się znajomością prawidłowo zarządzanych FAQ, jest rodzajem „twardej ręki”, która jest niezbędna.

maddog-2

Jon „maddog” Hall jest autorem, wykładowcą, informatykiem i jednym z pionierów Wolnego Oprogramowania. Od 1994 roku, kiedy po raz pierwszy spotkał Linusa Torvaldsa i ułatwił przeniesienie jądra na systemy 64-bitowe, pozostaje orędownikiem Linuksa. Obecnie jest prezesem Linux International®.

Autor: Jon „maddog” Hall

Aktualnie przeglądasz

Maj 2025 - Nr 255
LM255_May-2025

Top 5 czytanych

Znajdź nas na Facebook'u

Opinie naszych czytelników

Nagrody i wyróżnienia