Tym razem Torvaldsa rozzłościło to, że łata Keesa mogłaby coś zepsuć. Kees dodał do niej tryb fallback i napisał: „Łata od jakiegoś czasu leży na -next bez większych problemów, ale niedawno dowiedzieliśmy się o brakujących białych listach, więc doszedł tryb fallback, żebyśmy na pewno niczego nie popsuli. Za jedno lub dwa wydania planuję usunąć fallback”.
Torvalds odmówił włączenia łaty do kodu jądra i skomentował: „Bardziej strawne mogłoby być żądanie pull od Ciebie wprowadzające tę samą infrastrukturę, ale takie, które na pewno niczego nie zepsuje”.
Kees odpisał: „Właśnie dlatego dodałem tryb fallback – kvm i sctp (ipv6) zostały zauważone dopiero pod koniec cyklu rozwojowego, więc zasmuciło mnie, że odbyły się już wszystkie potrzebne testy. Chciałem zagwarantować, że seria trafi na swoje miejsce i niczego nie zepsuje z powodu ewentualnych przeoczonych białych list”.
Torvalds zareagował: „Nie jestem ani trochę zainteresowany zabijaniem procesów. Jedyny proces, jaki mnie obchodzi, to development, kiedy to znajdujemy błędy i je naprawiamy”.
Oprócz zwykłych przepychanek tym razem mamy też cenną radę dla specjalistów bezpieczeństwa. Zdaniem Torvaldsa priorytetem powinno być debugowanie jądra i dokładanie starań, by wydanie za rok było lepsze niż wydanie dzisiejsze. Torvalds odrzuca popularną koncepcję zabijania procesów z powodu błędów. „(…) prace nad uszczelnieniem nie powinny się kończyć, a zaczynać procedurą «ostrzeżmy wszystkich, że coś wygląda groźnie, a za rok, po wystarczająco długim ostrzeganiu, będziemy pewni, że wyłapaliśmy wszystkie normalne przypadki». Dopiero wtedy można podejmować drastyczniejsze kroki. Skończmy z idiotyczną postawą «zabij, póki to widać, pytania będą później»”.