30.06.2022
Otwarte oprogramowanie i sprzęt to najlepszy wybór w razie problemów z dostępnością.
Otwarte oprogramowanie i sprzęt to najlepszy wybór w razie problemów z dostępnością.
W świecie biznesu zdarza się, że pojawiają się braki w dostawach, a ostatnie wydarzenia pokazują, że problemy mogą się nasilać. Bez względu na to, czy przyczyną jest konflikt zbrojny, presja ekonomiczna, naturalna katastrofa czy zwykłe fluktuacje cyklów biznesowych, firmy muszą mieć gwarancje, że dostaną zasoby i wsparcie potrzebne do kontynuowania swojej działalności.
Pracowałem dla instytucji, które nalegały na to, aby w przypadku każdej potrzebnej części podpisywać kontrakty z dwoma dostawcami, w razie gdyby jeden z nich zbankrutował lub nie mógł dostarczyć odpowiedniej liczby produktów w danym czasie. Taka elastyczność to jeden z powodów, dla których ludzie zaczęli migrować do systemów uniksowych na początku lat 80. XX w., zamiast pozostawać przy prawdopodobnie lepszych systemach operacyjnych, takich jak VMS, MVS, MPE (tym, którzy są wielkimi fanami Uniksa i czują się obrażeni tym, że uważam te systemy za „lepsze niż Unix”, chciałbym przypomnieć, że Unix w tamtych czasach nie był tak rozbudowanym systemem jak po 1992 roku). Jednak te same firmy kupują niezbędne elementy swojego biznesu od jednego dostawcy oprogramowania, Microsoftu, stwierdzając, że mogą kupić system Microsoftu od dostawców, takich jak DEC, HP czy IBM...
Wiedza o systemie operacyjnym Windows ogranicza się do jednej firmy, a dodatkowo wiele prac z nim związanych przebiega w jednym obszarze geograficznym (Redmond w stanie Washington). Z drugiej strony, GNU/Linux opracowywany jest przez ludzi na całym świecie, a kod źródłowy systemu przechowywany jest na serwerach niemal każdego kraju. Ta wbudowana różnorodność to naturalna ochrona przed problemami z przerwą w łańcuchu dostaw.
Inną podobną kwestią jest coraz częstsze wykorzystywanie ataków cybernetycznych do zakłócania działalności biznesowej. Jak pisałem w poprzednich artykułach, nie można twierdzić, że to właśnie zamknięte czy otwarte oprogramowanie jest samo w sobie bardziej bezpieczne. Tradycyjne argumenty o „bezpieczeństwie przez niejawność” (własnościowe oprogramowanie) i „wielu parach oczu sprawdzających dany kod” (otwarte oprogramowanie) wydają się fałszywe w normalnych warunkach. Jednak w tym kontekście rzeczywistą przewagą wolnego oprogramowania (w szczególności) jest średni czas od awarii do naprawy (MTTR), gdyż opieramy się na tym, że posiadamy kod źródłowy oprogramowania i jesteśmy w stanie sami wygenerować łatkę, zamiast czekać na dostawcę oprogramowania (który może nie być zainteresowany naprawą). Oczywiście, uzyskanie kodu źródłowego dla danego systemu i aplikacji wymaga trochę wysiłku, ale mówimy tu o dosyć nietypowych przypadkach.
Kolejną kwestią jest wymiana sprzętu, gdyż w tym przypadku również pojawiają się braki. GNU/Linux znany jest z możliwości pracy na starszym sprzęcie, który nie jest już wspierany przez inne systemy operacyjne. Daje nam to szansę na ponowne wykorzystanie starszych urządzeń, jeśli nowe się zepsują.
Jeżeli już wymieniacie sprzęt, to mam nadzieję, że korzystacie z wolnego odpowiednika, który może być produkowany przez różne ośrodki, w razie gdyby początkowy dostawca zniknął. Ostatecznie, uzyskanie wsparcia jest łatwiejsze, jeśli dysponujemy wolnym i otwartym oprogramowaniem. W razie potrzeby możemy uzyskać wsparcie z krajów takich jak Argentyna, Brazylia lub innych, w których dostępne są połączenia internetowe oraz eksperci od GNU/Linuksa. To już nie jest 1991 rok i Linux Professional Institute (LPI) certyfikował ponad 200,000 specjalistów w ponad 180 krajach. Uważajcie na siebie... i pamiętajcie, aby mieć plan w razie awarii.
Jon „maddog” Hall jest autorem, wykładowcą, informatykiem i jednym z pionierów Wolnego Oprogramowania. Od 1994 roku, kiedy po raz pierwszy spotkał Linusa Torvaldsa i ułatwił przeniesienie jądra na systemy 64-bitowe, pozostaje orędownikiem Linuksa. Obecnie jest prezesem Linux International®.