Pierwsze dystrybucje

Opublikowane:

01.05.2020

Maddog wspomina czasy, kiedy to dzięki Yggdrasil komputer po raz pierwszy do niego przemówił i kiedy instalował Slackware’a ze (zaledwie!) 150 obrazów dyskietek.

Maddog wspomina czasy, kiedy to dzięki Yggdrasil komputer po raz pierwszy do niego przemówił i kiedy instalował Slackware’a ze (zaledwie!) 150 obrazów dyskietek.

Rozmawiałem dzisiaj z Billem Wrightem, jednym z założycieli LFNW (LinuxFest Northwest) [1], wielkiej konferencji organizowanej co roku w Bellingham w stanie Waszyngton i rozmowa zeszła na temat wczesnego Linuksa.

Powiedziałem Billowi, że jestem w trakcie czyszczenia mojego domu, czyli jak to wśród starszych ludzi w moim wieku bywa, pozbywania się wszystkiego co niepotrzebne, a co uzbierało się jakoś przez lata.

Mam dużo różnego rodzaju rzeczy i jednym ze sposobów pożegnania się z nimi jest rozdawanie ich na konferencjach takich jak właśnie LFNW.

W takich to okolicznościach Bill zadał mi brzemienne w skutkach pytanie: „Czy pamiętasz Yggdrasil?”

Oczywiście! Yggdrasil był wczesną wersją GNU/Linuksa.

Siedziałem za moim biurkiem w DEC (Digital Equipment Corporation) i był to mniej więcej listopad 1993 roku, kiedy zobaczyłem reklamę w Dr. Dobb’s Journal mówiącą o „Kompletnym systemie Unix z kodem źródłowym za 99 dolarów!”

Nie wierzyłem w to, ponieważ wiedziałem, że licencja kodu źródłowego Uniksa kosztowała dziesiątki tysięcy dolarów na jedną maszynę i nikt nie mógł sprzedawać źródeł za tak niską kwotę.

W każdym razie 99 dolarów to była kwota, na jaką mogłem sobie wtedy pozwolić, więc zdecydowałem się na zakup, ryzykując tym, że to oszustwo. Wysłałem pieniądze.

Po jakimś tygodniu przyszła płyta CD wraz z cienką, zbindowaną książeczką. Niestety nie miałem wtedy komputera PC, na którym mógłbym uruchomić kod. Posiadałem stacje robocze VAX, MIPS, a nawet Alpha. Dlaczego miałbym mieć jednego z tych słabych, żałosnych i beznadziejnych pecetów Intela?

Zamontowałem więc płytę w napędzie mojej stacji roboczej Ultrix MIPS, przeszedłem aż do katalogu man(1) i zacząłem czytać strony man(1). Byłem pod wrażeniem.

Kiedy już spędziłem trochę czasu, przeglądając strony podręcznika systemowego, odmontowałem płytę CD i włożyłem paczkę do szafki.

Kilka miesięcy później pomogłem Linusowi dotrzeć na DECUS w Nowym Orleanie, a w maju 1994 roku po raz pierwszy zobaczyłem Linuksa i przekonałem Linusa do przeniesienia kodu na DEC Alpha. Jednocześnie dużo dowiedziałem się na temat projektu GNU/Linuksa i o firmach na tym rynku, takich jak „Yggdrasil”.

Kiedy wróciłem do biura, wyciągnąłem z szafki płytę i przyjrzałem się jej bliżej. Przeczytałem instrukcję i upolowałem peceta w grupie DEC Unix.

Płyta Yggdrasil korzystała z systemu plików typu live, więc nie musiałem go instalować. Kiedy za pomocą płyty uruchomiłem tego (słabego, żałosnego i beznadziejnego) peceta Intela, nie tylko wystartował, ale też pojawiły się dwa graficzne okienka, jakieś wideo i komputer do mnie przemówił.

Oczywiście, ten „głos” to był tylko odtworzony plik dźwiękowy .au, ale łyknąłem przynętę! Wiedziałem, że GNU/Linuksa czeka wspaniała przyszłość.

Niestety, z czasem Yggdrasil, podobnie jak wiele innych wczesnych dystrybucji, zniknął z rynku, ale zaprowadziło mnie to do kolejnej wspaniałej dystrybucji nazwanej Slackware.

Do tego czasu kupiłem własnego (słabego, żałosnego i beznadziejnego) peceta i intensywnie pracowałem z GNU/Linuksem, aby móc zrozumieć system i jego ograniczenia, jeśli jakiekolwiek były.

Sumiennie instalowałem dystrybucję Slackware’a (a chciałem wszystkiego, co oferowała) z około 150 MB obrazów dyskietek, które składały się na pełne wydanie.

Oczywiście byłem zbyt skąpy, aby kupować 150 dyskietek i zbyt niecierpliwy, aby czekać aż AOL zacznie wysyłać mi te dyskietki raz na miesiąc (dzięki AOL!), więc instalowałem około 10 dyskietek danych i zaczynałem nadpisywanie pierwszych dyskietek danymi z kolejnych obrazów.

Działało to dobrze, aż pojawił się błąd, gdzieś około pięćdziesiątego dysku.

Zapłakałem.

Wtedy zobaczyłem reklamę innej dystrybucji, nazwanej Red Hat, która instalowana była z płyty CD! Wybiegłem kupić CD-ROM, który podłączyłem do karty dźwiękowej (było to wtedy normalne) i czekałem na pojawienie się w mojej skrzynce pocztowej dystrybucji Red Hata.

W tamtych czasach umieszczenie GNU/Linuksa na dysku i rozruch z niego nie kończyły problemów. W systemach z szyną ISA trzeba było podać wszystkie informacje o karcie graficznej i sieciowej oraz wielu innych urządzeniach. Przeważnie uzyskiwało się te dane z poprzedniego systemu operacyjnego, który działał na komputerze, ale nigdy nie było to tak proste jak dzisiaj.

Chociaż instalacja nie była łatwa, to i tak lepiej było się na nią zdecydować, niż pracować na tym „poprzednim systemie operacyjnym”.

maddog-2

Jon „maddog” Hall jest autorem, wykładowcą, informatykiem i jednym z pionierów Wolnego Oprogramowania. Od 1994 roku, kiedy po raz pierwszy spotkał Linusa Torvaldsa i ułatwił przeniesienie jądra na systemy 64-bitowe, pozostaje orędownikiem Linuksa. Obecnie jest prezesem Linux International®.

Info

[1] LFNW: https://lfnw.org/

Autor: Jon „maddog” Hall
Słowa kluczowe:
Dystrybucja Linuksa

Aktualnie przeglądasz

Maj 2020 - Nr 195
LM195_May-2020

Top 5 czytanych

Znajdź nas na Facebook'u

Opinie naszych czytelników

Nagrody i wyróżnienia