29.05.2025
Wolne oprogramowanie, sprzęt i dane przedstawiają wartość, która wydaje się najbardziej podstawowym narzędziem dla użytkowników komputerów.
Wolne oprogramowanie, sprzęt i dane przedstawiają wartość, która wydaje się najbardziej podstawowym narzędziem dla użytkowników komputerów.
Świat pogrążony jest obecnie w chaosie, co może być przytłaczające. Zastanawiamy się, co możemy zrobić, aby zmienić to, co się dzieje, i czasami ogarnia nas uczucie bezradności.
Szczęśliwie dla wielu osób mamy wolne oprogramowanie, otwarty sprzęt i dane – narzędzia, które mogą pomóc, w każdym przypadku inaczej, zmienić świat na lepsze.
Chociaż przeważnie znamy wolne oprogramowanie i do pewnego stopnia wolny sprzęt, to czasami zapominamy o otwartych danych, z których można dowolnie korzystać, modyfikować je i rozpowszechniać w formatach, które są otwarte i darmowe do użycia.
Jedną z kwestii jest format dokumentów, z czego zacząłem zdawać sobie sprawę w czasie, kiedy pojawił się standard GIF. Z pozoru jest to niewinnie wyglądający standard, utworzony, aby móc przechowywać cyfrowe obrazy na różnych urządzeniach. Wczesne cyfrowe aparaty przechowywały zdjęcia w formacie GIF, często kompresując je, aby ludzie mogli umieszczać je na raczej (według dzisiejszych standardów) skromnych pamięciach masowych. Wiele firm produkujących aparaty radośnie korzystało z formatu GIF do zapisywania zdjęć. Niestety, format ten używał techniki kompresji, która była opatentowana. Chociaż nie było to coś, co wstrzymałoby produkcję aparatów, gdyż firmy mogły wykupić licencje, to sytuacja ta tworzyła problemy dla firm tworzących oprogramowanie (a szczególnie wolne oprogramowanie) przy implementacji technik dekompresji, ponieważ często dystrybucje, które zawierały takie narzędzia, nie mogły być używane czy nawet instalowane.
Wkrótce potem opracowano technikę kompresji JPEG, umożliwiając producentom aparatów porzucenie formatu GIF. Po latach patent na kompresję GIF wygasł i format ten wrócił na salony.
Podobnie potoczyła się historia kodeków muzyki. MP3, MP4 i inne formaty przechowywania dźwięku posiadały ograniczenia licencyjne, które szczególnie dotykały wolnego oprogramowania. Na szczęście opracowano formaty OGG, które pozwalają na zapisywanie dźwięku w elastyczny i wolny od tantiem sposób.
Inną ważną sprawą związaną z formatami stała się kwestia sposobu przechowywania formatowanego tekstu. Istniały różne narzędzia do formatowania tekstu i często różni dostawcy wprowadzali swoje formaty zawierające wszystkie narzędzia do formatowania dokumentu, które były niekompatybilne z narzędziami innych dostawców.
Ostatecznie kilku dostawców zdominowało rynek do tego stopnia, że mniejsze firmy próbowały odczytywać (a czasami i zapisywać) formaty innego dostawcy. Pojawiły się tu dwa problemy. Po pierwsze, czasami trzeba było korzystać z trzeciego rozwiązania, które pośredniczyło w konwersji (konwertowanie z jednego własnościowego systemu na drugi wymagało dodatkowej konwersji z tego trzeciego narzędzia). Po drugie, często towarzyszyła temu znaczna utrata danych.
Z tego powodu Międzynarodowa Organizacja Normalizacyjna (ISO) zdecydowała się utworzyć standard wymiany formatu tekstu, który pozwoliłby odczytać i zapisać dane z dowolnego procesora tekstu w standardowy sposób. Tak poznaliśmy ODF (Open Document Format), a wszyscy dostawcy byli zachęcani do współtworzenia go. Ponieważ był otwarty i wykorzystywany w niektórych otwartoźródłowych procesorach tekstu, łatwo było zaimplementować w nim standardy i standardowe funkcje.
Jednym z zaangażowanych dostawców był Microsoft, który dodał swój format o nazwie OOXML. Jest on dosyć złożony i obejmuje wiele kwestii związanych z formatami przed lata występujących w Microsoft Word.
Ostatecznie ISO zaakceptowało zarówno ODF, jak i OOXML. Ponieważ często korzystam z wielu procesorów tekstu na wielu platformach, to skłaniam się do zapisywania dokumentów w formacie ODF, który narzędzia Microsoftu potrafią odczytywać. Jeśli zaczniemy z formatem OOXML, nie ma gwarancji, że procesor tekstu obsługujący ODF będzie w stanie prawidłowo go odczytać.
Niestety, przetwarzanie tekstu to nie tylko format, w jakim go zapisujemy. Rozważne użycie wolnych i otwartych czcionek – szczególnie w prezentacjach i dokumentach prawnych, gdzie podział na strony ma znaczenie – oraz zwrócenie uwagi na to, aby od początku używać formatu ODF do tworzenia dokumentów, da nam największą kompatybilność na przestrzeni czasu.
Skoro już o tym piszę, to dodam, że „otwartość” formatu danych jest ograniczona, jeśli same dane nie są licencjonowane w otwarty sposób, więc zawsze będę przypominał o tym, jak ważna dla naszej pracy jest licencja Creative Commons [1] oraz upewnienie się, że używane dane są właściwie licencjonowane i, jeśli trzeba, odpowiednio przypisane.
Kiedy to piszę, Digital Freedom Foundation [2] organizuje swój doroczny Dzień Wolności Dokumentu [3] w ostatnią środę marca. Jest to sposobność dla zwolenników wolności do opowiedzenia publiczności o tym, jak ważna jest wolność oprogramowania i danych [4].
Info
[1] Licencja Creative Commons: https://creativecommons.org/
[2] Digital Freedom Foundation: https://digitalfreedoms.org/en/
[3] Dzień Wolności Dokumentu: https://digitalfreedoms.org/en/dfd
[4] „Document Freedom Day: Empowering the Digital World with Open Standards”, LibreOffice: https://blog.documentfoundation.org/blog/2025/01/27/document-freedom-day-2025/
Jon „maddog” Hall jest autorem, wykładowcą, informatykiem i jednym z pionierów Wolnego Oprogramowania. Od 1994 roku, kiedy po raz pierwszy spotkał Linusa Torvaldsa i ułatwił przeniesienie jądra na systemy 64-bitowe, pozostaje orędownikiem Linuksa. Obecnie jest prezesem Linux International®.