29.04.2024
Nowy certyfikat LPI może pomóc osobom spoza branży technicznej w zrozumieniu otwartego oprogramowania.
Nowy certyfikat LPI może pomóc osobom spoza branży technicznej w zrozumieniu otwartego oprogramowania.
Nieczęsto piszę o tematach „związanych z pracą”, ale dziś przychodzi mi na myśl najnowszy certyfikat Linux Professional Institute (LPI), Open Source Essentials.
Jakieś trzy lata temu rozmawiałem z Evanem Leibovitchem, jednym z założycieli LPI, o potrzebie certyfikatu lub certyfikacji dotyczących oprogramowania otwartego dla osób spoza branży technicznej.
Chodziło o to, by można było coś zrobić w sytuacjach, których wiele osób z wykształceniem technicznym doświadczyło podczas rozmów z menedżerami niebędącymi specjalistami w dziedzinie techniki na temat wolnego i otwartego oprogramowania.
Kłopoty często zaczynały się od tego, że inżynier używał terminu „bezpłatne oprogramowanie” w rozmowach ze swoim przełożonym. Często padało wówczas pytanie: „Skoro jest bezpłatne, to jak programiści zarabiają na nim pieniądze?” i temat rozmowy schodził na dalszy plan.
Kiedy menedżer wyjaśnił różnice między wolnym oprogramowaniem, oprogramowaniem darmowym i oprogramowaniem wolnościowym, sytuacja wcale się jakoś szczególnie nie poprawiała.
Innymi punktami spornymi była koncepcja, że oprogramowanie jest licencjonowane i konieczne jest przestrzeganie warunków licencji oraz że niektóre licencje nie są zgodne z innymi, niezbędne jest więc zrozumienie warunków ich licencji. Oczywiście menedżerowie i prawnicy zajmujący się własnością intelektualną nie są jedynymi, którzy potrzebują Open Source Essentials. Osoby zajmujące się marketingiem, nauczyciele, inwestorzy, osoby piszące dokumentację, uczestnicy targów, pracownicy działów kadr, a nawet specjaliści od zamkniętego oprogramowania są również częścią grupy docelowej.
Wiele osób może sądzić, że oprogramowanie otwarte istnieje już od dłuższego czasu i wiele osób o nim wie. Chociaż prawdą jest, że wiele osób zna słowa „open source” i z grubsza wie, co ono oznacza, diabeł (jak wiele rzeczy) tkwi w szczegółach.
Innym przykładem rozdźwięku między menedżerami a personelem technicznym zajmującym się oprogramowaniem otwartym jest potrzeba, od czasu do czasu, uczestnictwa osób z wykształceniem technicznym w konferencji lub spotkaniu technicznym poświęconym open source. Menedżerowie są przyzwyczajeni do wysyłania pracowników technicznych na targi, aby odpowiadali na pytania klientów. Firma często pokrywa koszt akredytacji, koszty podróży i wynagrodzenie za czas, w którym programista uczestniczy w wydarzeniu. Jednak w świecie oprogramowania otwartego często nie ma „targów”, a programiści rozmawiają z innymi programistami podczas tych wydarzeń. Co gorsza, konferencja może dotyczyć części oprogramowania otwartego, którego firma programisty nawet nie używa – po prostu programista jest twórcą tego oprogramowania, a inne osoby na konferencji zajmują się rozwojem części oprogramowania, z którego korzysta firma programisty. Open Source Essentials kładzie nacisk na „społeczność”.
Firmy zajmujące się oprogramowaniem o zamkniętym kodzie źródłowym często kupują oprogramowanie od innych firm. Zawiera się umowy, płaci kary w przypadku niedotrzymania harmonogramów, istnieją przeszkoleni ludzie, którzy mogą odpowiedzieć na pytania dotyczące najdrobniejszych szczegółów. Dzięki temu menedżerowie mogą zaplanować, kiedy produkt zostanie ukończony. W świecie FOSS ludzie mogą nie otrzymywać wynagrodzenia za pracę, którą wykonują, i oprogramowanie, które piszą. Pracują nad nim w wolnym czasie. Chociaż są gotowi naprawiać błędy i objaśniać kod, muszą to robić w czasie prywatnym, a nie w czasie pracy. Może to mieć wpływ na firmę, która korzysta z ich kodu. Nie jest to powód do zaprzestania korzystania z otwartego kodu źródłowego, ale zrozumienie tego pozwoli na stworzenie odpowiedniego harmonogramu w zamian za niższe koszty rozwoju. Dyskusja na temat zarządzania ryzykiem jest również przydatna w obszarach oprogramowania otwartego.
Istnieją pewne narzędzia, które są przydatne w produkcji oprogramowania otwartego. Ponieważ duża część oprogramowania jest tworzona w sposób rozproszony i oparty na współpracy, preferowane są narzędzia o niskich lub zerowych kosztach i szerokiej dystrybucji, które są wykorzystywane głównie w rozwoju oprogramowania otwartego.
Oprócz otwartego oprogramowania istnieją również „otwarte dane”, które mogą być swobodnie wykorzystywane do tworzenia podstaw lub wspólnych danych bez płacenia wygórowanych opłat lub martwienia się o prawa do redystrybucji. Otwarta konstrukcja urządzenia może pomóc obniżyć zarówno koszty rozwoju, jak i koszty systemu dla użytkownika końcowego, a także wydłużyć okres eksploatacji sprzętu.
Na koniec, najprawdopodobniej najważniejsze jest zrozumienie wielu modeli biznesowych umożliwiających zarabianie pieniędzy na oprogramowaniu otwartym (w tym wolnym oprogramowaniu). Podczas gdy wielu menedżerów zna wiele modeli biznesowych dla oprogramowania o kodzie zamkniętym, oprogramowanie otwarte często wymaga poświęcenia dodatkowej uwagi strumieniowi przychodów i przepływom wydatków. Unikatowe modele, takie jak podwójne licencjonowanie (które często wymaga jednego przypisanego właściciela praw autorskich), mogą być tworzone z oprogramowaniem otwartym.
Open Source Essentials nie jest certyfikatem, który musiałby być aktualizowany co około pięć lat. Jest to certyfikat, który wyjaśnia, jak działa oprogramowanie otwarte wzdłuż i wszerz. Menedżer, prawnik lub osoba z działu kadr zrozumieją wiele elementów żargonu i zagadnień związanych z pracą po zapoznaniu się z celami certyfikatu i prawdopodobnie będą w stanie sprawić, że będzie to kształcenie ustawiczne przez całe życie.
W ciągu najbliższych kilku tygodni certyfikat LPI Open Source Essentials powinien się pojawić na stronie lpi.org.
Jon „maddog” Hall jest autorem, wykładowcą, informatykiem i jednym z pionierów Wolnego Oprogramowania. Od 1994 roku, kiedy po raz pierwszy spotkał Linusa Torvaldsa i ułatwił przeniesienie jądra na systemy 64-bitowe, pozostaje orędownikiem Linuksa. Obecnie jest prezesem Linux International®.